Dziękuję za tę wypowiedź - kompletnie się z nią zgadzam.
Dziwi i przeraża mnie przyzwolenie społeczne na niespłacanie długów, "bo ja nie mam, jestem biedny", propagowanie postawy roszczeniowej "jestem biedny, to mi się należy". Widać ponad 20 lat po komunie, tamta mentalność przetrwała w genach w pewnych grupach społecznych :/

Obejrzyj sobie "Z punktu widzenia nocnego portiera" czy choćby "Kupca weneckiego". Chcesz być taki? Zapewne jesteś za tym, żeby ludzi zalegających z czynszem wyrzucać "na bruk", nastolatków kradnących baton w markecie wsadzać do więzienia a morderców wieszać?
Przestrzeganie prawa nie oznacza bezduszności i bezwzględności.
Masz niedobre, niebezpieczne poglądy.

Co jest złego w wieszaniu morderców? :o

To, że to tylko zemsta, nie kara (nieodzownym składnikiem kary jest "dydaktyka", która tego przypadku... nie dotyczy) - do tego nieodwracalna (wiesz, ile stwierdzono pomyłek sądowych "po fakcie"?). Poza tym, jak wskazują statystyki, funkcja odstraszająca, tak często przywoływana w obronie kary śmierci, nie działa.
Kara śmierci jest też po prostu nieetyczna, niehumanistyczna. Tu się zgadzam z kościelnym przykazaniem "nie zabijaj".

Gdyby Tobie zamordowali przyjaciela lub członka rodziny, nie byłbyś już taki wyrozumiały. Być może sam fakt że np. morderca Twoich dzieci za kilka lat będzie wolnym człowiekiem, uniemożliwiłby Ci normalną egzystencje. Mimo że owszem, ryzyko zainstnienia pomyłki zawsze jest realne, zdecydowanie jestem zwolennikiem kary śmierci

"Gdyby Tobie zamordowali przyjaciela lub członka rodziny, nie byłbyś już taki wyrozumiały" - toż to wyczerpuje znamiona zemsty!
"...morderca Twoich dzieci za kilka lat będzie wolnym człowiekiem..."; w tym problem, żeby nie tak łatwo było uzyskać skrócenie kary - z wyłączeniem dożywocia (substytut kary śmierci!).
Jeszcze coś: Cyryl Chapman, który jako 20-latek zamordował dwoje ludzi, czekał 16 lat na wykonanie wyroku. Był już wtedy zupełnie innym człowiekiem, nawet znanym naukowcem. Czy to w porządku?
Nie jestem za karą śmierci, natomiast więźniowie powinni pracować na swoje utrzymanie, za godziwe, ale niewysokie stawki; nie pracujesz - żyjesz "o chlebie i wodzie", bez radia, telewizji, itp.

Wyobraź sobie taką sytuację. Potrącił Cię samochód na ulicy. Masz w związku z tym poważne problemy zdrowotne. Musisz się leczyć, a to kosztuje. Idziesz więc do sądu. Sprawiedliwości staje się zadość i sąd wydaje wyrok, w którym zasądza na Twoją rzecz odszkodowanie od sprawcy. Jest tylko taki problem: sprawca nie chce płacić, a wyrok, który właśnie otrzymałeś, to tylko kartka papieru. Co więc robisz? Albo wieszasz wyrok na ścianie i cieszysz się ze "sprawiedliwości", albo idziesz do komornika żeby on wyegzekwował należne Ci odszkodowanie.

To oczywiście przykład, nie świadczący o tym, że nie zdarzają się nadużycia. To bardziej złożony problem. Komornik działa na podstawie prawa. To prawo ktoś stanowi - władza ustawodawcza, czyli nasi przedstawiciele, których wybieramy.
Pomijając kwestie prawa, na postawy moralne ludzi ma wpływ wychowanie, środowisko w jakim ludzie żyją, szkoła, warunki materialne itp. itd. Ludzie są bezwzględni, bo od najmłodszych lat, w rodzinie, w szkole, wpaja się wszystkim, że tak ważna jest rywalizacja. A w rywalizacji bezwzględność jest jak najbardziej pożądana. Później pojawiają się takie poglądy, że jak ktoś nie może spłacić czynszu za mieszkanie, to jest za to wyłącznie odpowiedzialny, bo przecież "każdy sam jest sobie winien", "każdy jest kowalem swojego losu" - i inne tego typu, bzdurne poglądy.

"...w rywalizacji bezwzględność jest jak najbardziej pożądana.".
W rywalizacji powinny obowiązywać jakieś reguły - jak w sporcie. Wtedy bezwzględność oznacza tylko dążenie do wygranej, bez ustępowania przeciwnikowi np. z litości czy obawy o odwet - nadal w granicach reguł!

Komornicy (kontrolerzy, urzędnicy, itp.) czasem są bezwzględni poza regułami wynikającymi nie z prawa a z jego ludzkiej, związanej z moralności, interpretacji. Każdy urzędnik/funkcjonariusz ma zawsze jakiś margines swobody egzekwowania prawa; inaczej te funkcje wykonywałyby maszyny (np. komputery "załadowane" kodeksami jako sędziowie) a nie ludzie. Można być komornikiem albo "ludzkim" albo "ślepym" . W tym drugim przypadku osoba obdarzona możliwością egzekwowania prawa jest po prostu... katem.

"każdy sam jest sobie winien" oczywiście nie jest prawidłową interpretacją zasad odpowiedzialności i często bywa "karą" za głupotę, słabość charakteru, niewiedzę - ale też skutkiem przypadłości losu (tak bywa nawet z narkomanią czy alkoholizmem). Zasada taka powinna być stosowana tylko wobec osób ignorujących, po wyrażnym ostrzeżeniu (przez doświadczenie lub/i fachowców czy poradniki, podręcznki, materiał szkolny, itd.) prawa/praw - od zasad fizyki, przez kodeksy karne, po np. reguły zdrowego trybu życia - z powodów niewynikających z podstawowych potrzeb (przykład z literatury - kradzież chleba przez głodnego).
Natomiast "każdy jest kowalem własnego losu" bynajmniej nie jest bzdurą w społeczeństwach demokratycznych, niezamykających wszelkich szans i możliwości dla każdego chętnego.
Generalnie: prawie zawsze w każdym sukcesie czy klęsce mamy swój udział, zwykle decydujący. Podobno np. złamanie nogi na skutek potknięcia a nawet wiele chorób bywa "karą" zadaną samemu sobie przez podświadomość za jakieś prawdziwe czy wyimaginowane "winy".

Powiadasz, że komornik wykonywał tylko swoje obowiązki. Naziści i hitlerowscy też wykonywali tylko swoje obowiązki. Normalny człowiek, który czuje i współczuje nigdy nie zostanie komornikiem. Tylko bezwzględne bezduszne hieny dla których liczy się tylko i wyłącznie kasa, a ludzkie uczucia są nic nie warte może zostać komornikiem. Był byś świetnym komornikiem.

W filmie tytułowa postać wkracza do szpitala zabiera aparaturę medyczną na poczet długów czyli pozbawił życia tą ciężko chorą osobę to też do jego obowiązków należało bo co bo takie jest prawo?
Komornik zabiera dziecku akordeon no K******** film troszkę przesadzony :/
A tych ******** nie znoszę jawnych złodzieji komornik to śmieć :(

ludzie sami sa sobie winni, bo albo sa nierobami, albo zlodziejami i oszustami albo idiotami i w wyniku tego popadaja w dlugi. sami sa sobie winni
..?
nie sadzisz, ze troche przesadzasz?
dla Ciebie cos takiego jak tragedie ludzkie, czy choroby, ktorych leczenie pochlania majatek nie istnieja?
ignorancja nie zna granic

co nie znaczy, ze popieram postawe roszczeniowa, ale takie postawy biora sie z niezrozumienia u ludzi podobnych tobie, choc niekotrzy mimo to, ze jest im ciezko a nie sa zlodziejami nie uwazaja, ze im sie nalezy. Tyle, ze takich ludzi Ty pewnie nawet nie (roz)poznasz.
Film nie traktuje jako odzwierciedlenie rzeczywistosci, dlatego moze wysoka u mnie ocena, bo z reguly za to jest krytykowany.
A odnosnie Twojego 4tego punktu, to taka przemiana jest mozliwa, jesli przedtem wszystkie dzialania czlowieka byly spowodowane przez jedna mocna emocje jaka byla tu nienawisc do ojca. Ale przyznaje moglo byc lepiej, zwsze moze