Obejrzałem film. Nie jest to lekkie kino dla każdego. Głowa pracuje. Jednak mam kilka zgrzytów. Nagła metamorfoza głównego bohatera na zasadzie kontrastu - w jednej chwili bezwzględny komornik a w drugiej dobroduszny darczyńca. Czy tylko mi tu coś nie gra? Może jestem głupi ale nie rozumiem skąd ta nagła zmiana? Jakby główny bohater nie wiedział wcześniej, że jest zbyt okrutny np. w tym szpitalu... Może coś przeoczyłem jednak to mi się nie spodobało.

Nie spodobało mi się również wmieszanie do filmu wątku religijnego (posąg Maryi) - zniesmaczyło mnie okrutnie takie coś - nagle Lucek staje się wielkim katolikiem a wcześniej zachowuje się jak ateista - wydaje mi się to naciągane i naiwne.

Strasznie zirytowała mnie w tym filmie Małgorzata Kożuchowska - kompletnie nie pasuje do tego filmu. Jest zbyt wesoła i roztrzepana.

Muszę obejrzeć ten film jeszcze raz za jakiś czas i może więcej się wyjaśni bo jest to film ciężkostrawny i po pierwszym obejrzeniu może nie wszystko jeszcze być do końca jasne.

Co mi się spodobało:
- nietuzinkowy temat, no bo ile jest filmów o nielubianych (z punktu widzenia społeczeństwa) zawodach typu komornik, policjant, strażnik itp. ? niewiele.
- ciekawie pokazane życie komornika
- duet Andrzej Chyra i Kinga Preis - nie wiem czy zauważyliście ale ten duet miażdży. W "Symetrii" to samo.